Opowiadanie.

Mewik

Teddy tak spojrzał na wszystkich i..
- 'Medżik stars' - rzekł, a gargulec odskoczył od ściany tworząc przejście do gabinetu Najwyższego...
- Braciszku... chyba cię nie doceniałam! - krzyknęła Hermiona i cmoknęła Teodora w policzek.

Karola

Już po chwili cała piątka stała pod drzwiami gabinetu, Hermiona zapukała, gdy usłyszeli zaproszenie weszli do środka robiąc wielkie zamieszanie
- Panie dyrektorze...!!
- To genialny pomysł...!
- Zasadzka...!
- Ona nie może być przynętą...! - przekrzykiwali się jeden przez drugiego

Ms_Riddle

- Spokojnie, moi drodzy - na twarzy dyrektora widać było półusmiech. - Po kolei - poprosił, a wtedy wszyscy znów jak na komendę zaczęli się przekrzykiwać.

Mewik

Dyrektor westchnął.
- Kochani, proszę Was... niech mówi z Was najstarszy, a potem możemy kontynuować dyskusję, dobrze?
Wszyscy spojrzeli po sobie.
- Ja jestem z Maja. - Powiedział Draco.
- A którego roku, że się tak spytam? - Hermiona przekrzywiła głowę.

Karola

- 1980.
- No to pudło skarbie nie jesteś najstarszy, ja jestem z września 1979, dlatego jestem najstarsza - widać było, że nie jest zadowolony, nie chciał by ona to tłumaczyła, bo podejrzewał, że nie będzie patrzeć na niebezpieczeństwo.
- Panie dyrektorze, wiem jak pokonać Voldemorta. Draco wie, gdzie on się ukrywa, do tego on za niedługo go do siebie wezwie wtedy ja pójdę z nim. W tym samym czasie Zakon i aurorzy będą przygotowani na atak.

Mewik

Hermiona tłumaczyła co jeszcze wymyśliła, a wszyscy chłopacy spoglądali na nią posępnie. Ten plan nie miał prawa się udać. Ten plan jest nierealny. Ten plan... zostanie zniszczony od wewnątrz.

Karola

- Ciekawe rozwiązanie panno Granger - Drops uśmiechnął się ciepło - jeżeli go dopracujemy to powinno się udać. Szczególnie, że Voldemort nie będzie nic podejrzewać jeżeli przyjdziesz do niego z Draco. Draco będziesz miał przy sobie różdżkę panny Granger. - blondyn popatrzyły na starca i ślizgonkę wzrokiem bulteriera ubranego w pluszowe różowe wdzianko - Stawcie się u mnie za 2 godziny, porozmawiam z Zakonem, a jak przyjdziecie to dopracujemy szczegóły. - wyszli z gabinetu, zadowolona ślizgonka i 4 posępnych przedstawicieli płci męskiej.

Ms_Riddle

Draco wsadził ręce do kieszeni i ni to wkurzony, ni to zawiedziony ruszył przed siebie. Reszta została nieco w tyle, spoglądając na niego z lekkim zdziwieniem.

Karola

- Chłopaki ja rozumiem, że może się ze mną nie zgadzać. Boi się by mi się nic nie stało, ale powinien popatrzeć na to logicznie by uświadomić sobie, że to najlepsze wyjście. - wyszli na błonie, gdzie usiedli na schodach czekając, aż dyrektor ich wezwie. Ku swojemu niezadowoleniu chłopaki wiedziały, że plan Hermiony jest najlepszy i innego wyjścia nie ma

Ms_Riddle

- Granger posłuchaj - Blaise wziął ją 'na stronę'. - Draco z jednej strony cos do ciebie czuje i boi się o ciebie, ale z drugiej boi się tego uczucia, bo nigdy nic takiego nie czuł. Chce z tego wszystkiego zachować cokolwiek dla siebie.
- Więc, co ja mam w tej sytuacji zrobić, Blaise? - spytała nieco zdezorientowana.
- Poswięć mu trochę czasu, bądź z nim.

Karola

Zostawiła ich i podeszła do blondyna.
- Draco? - odwrócił się w jej stronę - posłuchaj, ja rozumiem, że się o mnie martwisz. To nie jest tak, że ja nie myślę o tym co się może stać, prawda jest taka, że się cholernie boję, ale wiem, że musimy to zrobić - popatrzyła w jego zimne oczy, z których nic nie mogła wyczyta.Za to on widział w jej oczach cień śladu. Dlatego ostrożnie, w brew swojej naturze podszedł i ją przytulił zamykając w swoich ramionach
- Wiem Granger, ale obiecuję ci, że nie pozwolę by ci się coś stało. - przymknęła oczy rozkoszując się ciepłem jego ciała i zapachem mocnych męskich perfum.

Mewik

Hermiona westchnęła i przytuliła się mocnej do Draco wdychając zapach jego perfum.

Trochę dalej przyglądali im się 'Trzej muszkieterowie'.
- Wiedziałem, że im wyjdzie... moje trzecie oko mnie nie zawiodło - rzekł Potter szczerząc zęby w uśmiechu. Teddy spojrzał na niego z ukosa.
- A ja dałbym sobie włosy obciąć, że prędzej piąte... ale, chyba czegoś mi u ciebie brakuje...

Karola

Jedynie Zabini siedział cicho w myślach ciesząc się z szczęścia przyjaciela. Nagle na jego ramieniu wylądowała sowa, odebrał od niej liścik i przeczytałBlaise Zabini i Theodor Nott mają obowiązek stawić się dzisiaj za godzine wraz z Draconem Malfoyem u swojego przyszłego Pana.
- Cholera - podał liścik Teddiemu, w tym samym momencie Draco syknął z bólu, który poczuł w ramieniu. Złapał dziewczynę za rękę i podszedł do przyjaciół i gryfona.
- Zaczyna się...
- Wiemy, trzymaj - Nott podał blondynowi kartkę, ten rzucił na nią okiem. - Trzeba iść do dyrektora - obejmując mocno dziewczynę w pasie ruszył.

Ms_Riddle

Zaraz później Malfoy, Zabini, Nott i Granger pojawili się w gabinecie dyrektora. Po dogłębnym ustaleniu wszystkiego udali się na skraj Zakazanego Lasu, skąd bez problemu mogli się aportować na miejsce.
- Granger, tylko wiesz ja nie będę zbyt delikatny - powiedział z pewną obawą chłopak.

Karola

Wylądowali w ciemnym mrocznym miejscu od tej chwili w Hermionę została wycelowana różdżka Mafoya. Kiedy weszli do wielkiej sali popchnął ją, a ona upadła na podłogę u stóp Voldemorta, który siedział na podwyższeniu. Nie spodziewała się, że chłopak, aż tak mocno ja popchnie, że w jej czekoladowych oczach pojawiły się łzy.
- Panie - Draco, Blaise i Teedy uklękli przed nim.
- Wstańcie, Zabini, Nott cieszę się, że was widzę - zwrócił swoje czerwone oczy na blondyna - A ty Draco z czym tu do mnie przychodzisz?