Opowiadanie.

Ms_Riddle

- To się skończy szybciej niż myślisz - powiedział cicho Draco.
- Wierzysz w to? - spytała z niekrytą ironią.
Milczał.

Karola

- Sam w to nie wierzysz. I do tego jak to się skończy? wiesz jak bym się czuła jakby komuś z was coś się stało? - w tym momencie do pokoju ślizgona wpadł Diabeł przeleciał przez niego i stanął w drzwiach łazienki.
- Nie chciał bym przeszkadzać w intymnej sytuacji - na te słowa odskoczyli od siebie jak oparzeni - Ale w PW rozkręca się IMPREZA!

Mewik

Potter jakby zapomniał się wykrzyknął:
- No to jazda!
I wtedy rozpoczęło się pandemonium.

Ms_Riddle

- Potter ty gnojku! - wrzasnął Draco i jakimś cudem ściągnął z niego niewidkę.
- A myślisz, kto mu podpowiedział, że Granger nie jest mugolaczką, kto podsunął to Dumbledorowi - zaperzył się Harry. - Kto mu - skinął głową w stronę Diabła - podsunął pomysł, żeby was ze swatać, hę?

Karola

- WYKASTRUJĘ, POWIESZĘ , UTNĘ TEN TWÓJ ŁEB!!- wydzierał się arystokrata
- A JA POSZATKUJĘ, ZABIJĘ, ZAKOPIE, ODKOPIE, ZNOWU CIĘ ZABIJĘ POTTER.MY NIE JESTEŚMY ZE SOBĄ NIKOGO NIE ZESFATAŁEŚ - wtórowała mu panna Granger

Ms_Riddle

- To właśnie macie okazję - oburzył się Potter. - Toż to na kilometr widać, słychać i czuć, że wy na siebie lecicie! - dodał.

Karola

- No do cholery Smoku pocałuj ją. - Diabeł też już miał dość tej zabawy w kotka i myszkę.
- Zaraz, poczekajcie chwilę najpierw może zajmijmy się jedną sprawą. Nie przerywaj mi Potter, Draco ty wiesz gdzie Voldzio się ukrywa, z resztą za niedługo sam cię do siebie wezwie dokadajmy się z dyrektorem i aurorami wplątajmy go w jego własne sidła. My zaatakujemy zanim on to zrobi i to wtedy kiedy nie będzie się spodziewać czyli w czasie rozmowy z tobą Draco - patrzyła na nich czekając na ich reakcje, widac było, że myśleli nad jej propozycją

Ew

- Właściwie to całkiem niezły pomysł - zgodził się Harry - i może się nawet udać. Ale to nie zmienia faktu, że na siebie lecicie. No dalej, gorzko!

Karola

- Potter to czy na siebie lecimy czy nie to nie twoja sprawa, załatwimy to sami, a ty przestań zachowywać się jak jakiś opętaniec - Malfoy zmierzył gryfona wściekłym wzrokiem
- Ale obiecujecie, że skończycie tą rozmowę? - Teedy popatrzył na tą dwójkę.
- Brat ty też przeciwko mnie? - kiedy nie zareagował westchnęła z rezygnacją - Niech wam będzie porozmawiamy, ale już po wszystkim i sami, a teraz chodźcie do dyrektora - ruszyła do drzwi, ale się zatrzymała - mam jeszcze jeden pomysł, kiedy on cię wezwie, pójdę z tobą Draco jako przynęta będziesz grał wiernego sługę - wyszła z pokoju nie czekając aż się sprzeciwia

Ms_Riddle

- A gdy każe mi cię zabić to grzecznie go posłucham - powiedział ironicznie Draco. - Masz jeszcze jakieś błyskotliwe pomysły? - spytał.

Mewik

Hermiona uśmiechnęła się i wyszła z swojego pokoju.
- Ona jest niemożliwa. - odezwał się Zabini
- Dziwna... - Potter.
- Kochana... - Malfoy (odebrał ukośne spojrzenia na własną osobę)
- Jest zajebistą siostrą! - Teddy.

Ms_Riddle

- Ale z jej pomysłami to niedługo zaczniemy mówić 'była(...)' - powiedział z oburzeniem ale i ze zmartwieniem Draco.
- Nie kracz Smoku - odezwał się nieco poważniejszy Blaise.

Karola

- No przestańcie nosić grobowe miny - z rozbawieniem popatrzyła na czwórkę chłopaków, którzy dogonili ją na schodach. - Tak łatwo się mnie nie pozbędziecie, jestem jak żeb (?!) przyczepiony do psiego ogona. Przecież kiedy on by chciał byś mnie zabił, wtedy Zakon Feniksa mógł by zaatakować. A ty Draco myślisz, że tak łatwo dałabym ci się zabić? - ku ich zdziwieniu w jej oczach widać wesołe ogniki.

Kobieto bój się Boga, żeb?!
Rzep!
Popraw!
Riddle.

Ms_Riddle

- Nie zamierzam tego sprawdzać - burknął obrażony.

Karola

- Draco no nie struj focha jak małe dziecko - podeszła i pogłaskała go po głowię - No to zgadujemy jakie jest hasło do gabinetu dyrektora.
- Czekoladowe żaby - spróbował Potter.
- Landrynki cytrusowe...