Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Zakręt [M] [T] [NZ]
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna -> Gryzmoły / Proza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Otka
'Czarodziejka z księżyca



Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Pon 22:54, 10 Paź 2011    Temat postu: Zakręt [M] [T] [NZ]

Moja pierwsza twórczość na forum. Zawiera lekkie sceny erotyczne. Brak oznaczenie zakończone czy nie, bo sama nie wiem czy to rozwinąć czy nie.

Po wojnie czas zaczął płynąć szybciej, minuty uciekały, zmieniając się w godziny, a te w lata. W taki sposób z nastolatki stałam się młodą kobietą. Dziś mam 23 lata i za niedługo wychodzę za mąż, za mężczyznę, którego kocham, przynajmniej tak mi się wydawało kiedyś. Im bliżej ślubu tym bardziej wątpię w to uczucie. Nie wiem, co się ze mną stało, co się z nami stało. Życie po Hogwarcie zmieniło się nie do poznania. Codzienne przygody zostały zastąpione rutyną. Pobudka, całus w policzek, praca, wspólna kolacja, mechanicznie wypowiedziane kocham cię przed zaśnięciem. Już nawet nie rozmawiamy ze sobą wszystko, to co nas dotyczy wydaje się takie sztuczne. Nie ma w nas pasji, uczucia. Po prostu jesteśmy ze sobą i nic więcej. Nie tęsknię za nim, gdy go nie ma obok mnie, nie myślę o nim, nie szukam okazji,żeby go spotkać w Ministerstwie. Sama świadomość, że on jest gdzieś mi wystarczy, nie ważne, gdzie jest. Za pół roku odbędzie się mój ślub, a ja z każdym dniem zastanawiam się czy to jest to czego chcę.

Nazywam się Hermiona Granger, wkrótce Weasley i stoję na życiowym zakręcie.

Zegar tyka, a ja wybieram suknię ślubną, wysyłam zaproszenia, zastanawiam się nad bukietem, rozsadzeniem gości, żyję gorączką przedślubną, która przyprawia mnie o mdłości. Nie jestem typową przyszłą panną młodą, bo w tym planowaniu, coraz częściej zastanawiam się czy warto to ciągnąć -to uczucie, które jest dla mnie farsą. Nie ma już nas jestem ja i on, on i ja. NAS już nie ma. Poczucie osamotnienia w związku dobija mnie.

Nazywam się Hermiona Granger, wkrótce Weasley i stoję na życiowym zakręcie.

Dziś się coś zmieniło, drgnęło we mnie, wszystko to za sprawą słów Rona. Chce, abym po ślubie zrezygnowała z pracy i zajęła się wychowaniem naszych dzieci, które chce mieć jak najszybciej. Nie pytał, nie prosił, on mi to oznajmił, jakby to była oczywistość. Wcale w tej decyzji nie pomyślał o tym czego ja chcę. Jak mogę mieć dzieci z mężczyzną, którego nie wiem czy kocham, z którym nie spałam od roku? Czy już zawsze tak będzie, ze podejmując decyzję ważne dla nas oboje jedna ze stron będzie ignorować potrzeby drugie? Chyba nie na tym polega partnerstwo.

Nazywam się Hermiona Granger, wkrótce Weasley i stoję na życiowym zakręcie.

Tęsknię za miłością, pasją, namiętnością, za byciem kochaną i dostrzeganą. Pewnie nie nadmieniłam, że jestem teraz tylko dodatkiem do postaci Ronalda Weasley'a. Może was to dziwić, że ja najmądrzejsza ze Złotego Tria Gryffindoru jestem teraz tylko tłem. Nie chciałam sławy jak on, chciała pracować w dobrej wierze, dlatego wylądowałam za biurkiem w dziale Przestrzegania Prawa,a on stał się zastępcą głównego Aurora. Jego życie różni się od mojego, ja wolę spokój, on życie na świeczniku. Bale, wzmianki w gazetach, zdobywanie kolejnych odznaczeń za bohaterstwo to wszystko czego on pragnął i osiągnął, ja działam w ukryciu i jestem tylko dodatkiem do niego na tych wszystkich uroczystościach. Mam tylko ładnie wyglądać, uśmiechać się, chwalić go i tak co sobotę. Nie cierpię tych snobistycznych spotkań, chyba mogę powiedzieć, że go nawet nie lubię.

Nazywam się Hermiona Granger, wkrótce Weasley i stoję na życiowym zakręcie.

Mój zakręt stał się bardziej ostry w dniu, w którym pojawiła się pewna osoba w moim gabinecie. Jako szefowa biura Przestrzegania Prawa miałam osobiście zająć się sprawą wpływowego człowieka w Ministerstwie. Standardowe postępowanie, nikt o niczym nie może się dowiedzieć, zatuszować skandal i oczyścić jego imię. Pech chciał, że ten człowiek był naprawdę niewinny i po wielu trudach udało się tego dowieść. Jego przypadek pozwolił mi się oderwać od ślubu i Rona. Można powiedzieć, ze zaprzyjaźniłam się z moim klientem, spotykaliśmy się wieczorami, by omówić szczegóły sprawy, byłam pod wrażeniem jego osoby, poglądów, nigdy bym siebie nie podejrzewała o to, że będę spędzać miło czas w towarzystwie Malfoy'a. Tak tego Malfoy'a, który był przez tyle lat moim wrogiem. I tak w ciągu trzech miesięcy prowadzenia sprawy przyzwyczaiłam się do wieczornych kolacji, rozmów o wszystkim, Malfoy dawał mi to, co czego nie dostawałam od Rona, on się mną interesował. W taki sposób z wroga zyskałam przyjaciela, na którego mogłam liczyć.

Dalej stoję na życiowym zakręcie i nie wiem dokąd się udać.

Moja relacja z Mafoy'em nie rozluźniła się po zakończeniu sprawy, wręcz przeciwnie staliśmy się sobie jeszcze bliżsi. Do kolacji doszły wspólne lunche w moim gabinecie, mogłam się spodziewać kilku sów z zapytaniem co się u mnie dzieje i raz na jakiś czas dostawałam od niego kwiaty. Zapamiętał, że kocham tulipany, Ron nigdy nie pamiętał.

Jak już wspominałam stoję na życiowym zakręcie i obecnie nie wiem jak się nazywam. Wszystko przez tego blond włosego mężczyznę.

Jak co dzień jedliśmy kolację w moim gabinecie, tym razem świętowaliśmy uprawomocnienie jego wyroku, moją podwyżkę. Po skończonym posiłku zadał mi to samo pytanie, które zadawał od paru miesięcy, dlaczego jestem z Weasley'em. Dziś odpowiedziałam inaczej niż zazwyczaj, zamiast nie wiem,moje usta wyrzekły formułkę, którą powtarzałam sobie w myślach od miesięcy - moim zadaniem jest zostać panią Weasley. Spojrzał na mnie tymi swoimi stalowymi oczami i bez słowa wstał. Następnym jego ruchem był brutalny lecz namiętny pocałunek, bezczelnie włożył swój język od moich ust i pogłębił go, poczułam jego dłoń na moim pośladku, ściskał go mocno. Jednym ruchem zrzucił zawartość mojego biurka na ziemię i pchnął mnie na nie, czułam jego ręce na całym moim ciele. Po chwili Malfoy pozbył się moich majtek i swoich spodni, nie upewnił się czy jestem gotowa na stosunek, po prostu wszedł we mnie gwałtownie, poruszał się szybko. W pomieszczeniu było słychać przyśpieszone oddechy, ciche jęki, westchnienia. Oboje szybko szczytowaliśmy, podczas całego zdarzenia Malfoy patrzał swoim stalowymi tęczówkami w moje, tak jakby coś chciał mi powiedzieć. Lecz nic nie powiedział, wyszedł z mojego gabinetu bez słowa.

Nazywam się Dracon Malfoy i chyba zakochałem się w szlamie. Właściwie to w kobiecie, której nigdy dobrze nie poznałem, a gdy to zrobiłem ta chce uciec do innego. Życie jest do niczego. Może i nie jestem idealny, ale ona widzi we mnie dobro, a ja widzę, że zmarnuje się przy tym dupku. Od naszego ostatniego spotkania minął tydzień, jej ślub coraz bliżej, a ja nie mam odwagi spotkać się z nią ponownie. Boję się swoich uczuć, jej uczuć.

Nazywam się Dracon Malfoy i boję się odrzucenia.

Przełamałem się spotkaliśmy się ponownie, nasza przyjacielska relacja zniknęła, pojawiła się namiętność, teraz co wieczór to JA kocham się z nią w jej gabinecie, JA muszę się nią dzielić z tym wszarzem, to JA muszę być tym drugim. Kto by pomyślał, że to ja będę tym trzecim w związku, ale już chyba taki mój los, że nie mogę być szczęśliwy.

Nazywam się Draco Malfoy i zostałem porzucony.

Minął rok odkąd Hermiona poślubiła tego bałwana, widuję ją czasem na korytarzu Ministerstwa nie wygląda na szczęśliwą, nasz kontakt został zerwany na jej prośbę, nigdy nie powiedziała Weasley'owi o nas, żyje w kłamstwie, a ja żyję bez niej. Życie jest do dupy. Zakochany Malfoy po raz pierwszy został odrzucony.

Nazywam się Hermiona Weasley i schrzaniłam swoje życie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Otka dnia Nie 2:02, 30 Paź 2011, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ms_Riddle
Falling, I'm falling...
Falling, I'm falling...



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 2356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 9:53, 11 Paź 2011    Temat postu:

Łaaa... fajne..

tylko:

Cytat:
Nie ma już my jestem ja i on, on i ja. MY nie istnieje.


Nie ma już nas, lub nie ma "my".

[qoute](...)nie prosił, on mi to oznajmił, choćby to była oczywistość[/qoute]

Nie choćby, a jakby.

Cytat:
Popatrzał na mnie tymi swoimi stalowymi oczami.


Na Merlina, nie popatrzał, a popatrzył, spojrzał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Otka
'Czarodziejka z księżyca



Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Wto 21:47, 11 Paź 2011    Temat postu:

Dzięki, błędy poprawione :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ms_Riddle
Falling, I'm falling...
Falling, I'm falling...



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 2356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 21:53, 11 Paź 2011    Temat postu:

Ale ogólnie praca bardzo fajna, ciekawa. Podobają mi się te komentarze pomiędzy kolejnymi częsciami.

Fajnie, gdybys to kontynuowała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martix
'Mugol w kontakcie



Dołączył: 05 Maj 2011
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 17:48, 12 Paź 2011    Temat postu:

to jest świetne, bardzo mi się podobają te wtrącenia. Praca ciekawa i interesująca. Popieram Ms_Riddle, fajnie gdyby była kontynuacja!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MsCoccaine
Better. Faster. Stronger.



Dołączył: 18 Mar 2011
Posty: 2830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:15, 12 Paź 2011    Temat postu:

"Nazywam się Hermiona Weasley i schrzaniłam swoje życie"

Ubóstwiam TAKIE ostatnie zdania. Po prostu lovely!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Otka
'Czarodziejka z księżyca



Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Śro 21:04, 12 Paź 2011    Temat postu:

Dzięki za miłe słowa. Boję się, że drygi part będzie słaby i nie zabraknie w nim nutki dramatu. Nie wszystkie historię muszą mieć happyend, co nie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ew
'Czarodziejka z księżyca



Dołączył: 31 Sie 2011
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Czw 19:13, 13 Paź 2011    Temat postu:

Ach, Otka, genialne opowiadanie - zdecydowanie takie najbardziej lubię. Poza tym jest tutaj zachowany cudowny klimat, no i nie jest on aż tak melodramatyczny, bo nieraz i takie się zdarzają. W każdym razie naprawdę lubię taką Hermionę - która nie wie, co zrobić ze swoim życiem, wie także, że robi źle, ale jednak tego od niej wręcz oczekują. Jest taka strasznie niezdecydowana, a kiedy już dochodzi o apogeum, nagle uświadamia sobie, że popełniła najgorszy błąd w życiu. Ach! :D
To samo tyczy się Draco. A tak przy okazji: jego imię w mianowniku to Draco, bez "n", na końcu, jednak jak się odmienia w dalszych przypadkach, np. w dopełniaczu, to będzie albo Draco (nieodmiennie), albo Dracona. I tak dalej, i tak dalej. ;)
W każdym razie czekam na kontynuację!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Otka
'Czarodziejka z księżyca



Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Czw 21:17, 13 Paź 2011    Temat postu:

Dracon to jesgo pełne imię Draco to zdrobnienie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ew
'Czarodziejka z księżyca



Dołączył: 31 Sie 2011
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Czw 22:19, 13 Paź 2011    Temat postu:

Akurat w tym przypadku nie, Otka. Jego pełne imię to Draco, a błędem jest używanie formy Dracon. Oczywiście, prócz odmian. Zobacz na różnych stronach i w książce, np. w Wikipedii jest napisane Draco Lucjusz Malfoy. ;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Otka
'Czarodziejka z księżyca



Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Czw 23:20, 13 Paź 2011    Temat postu:

W pierwszej część w słowniczku na końcu pisze Dracon. Wika się czasem mysli, na potterwiki jest użyta forma Dracon

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Otka dnia Czw 23:21, 13 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ew
'Czarodziejka z księżyca



Dołączył: 31 Sie 2011
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Czw 23:36, 13 Paź 2011    Temat postu:

W Potterwiki jest najwyraźniej zła forma użyta. W każdym razie w słowniku w części pierwszej HP jest napisane tak:
"Draco - czytaj: drako, imię Malfoya, okropnego Ślizgona; warto wiedzieć, że draco to po łacinie "wąż" albo "smok", Drakon był wyjątkowo okrutnym tyranem (por. drakoński prawa), a "draka" - już każdy wie, co znaczy. Nazwisko "Malfoy" też ma dość złowrogie znaczenie, bo "mal" znaczy "zły" (z łaciny poprzez starofrancuski), a "foy" "wiara", "słowo" (również ze starofrancuskiego); najbliższym polskim odpowiednikiem całego słowa byłby chyba przymiotnik "wiarołomny"."
Jak widać, jest imię Draco, bez "n".
Wybacz, ale musiałam to wręcz udowodnić. ;)

Edit: Matrix, niemniej, to całkiem inne imię. :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ew dnia Nie 18:00, 16 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martix
'Mugol w kontakcie



Dołączył: 05 Maj 2011
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 14:42, 16 Paź 2011    Temat postu:

W sumie może i nie powinno być "Dracon", ale ja uważam inaczej, bo "Draco" brzmi trochę dziecinnie, a "Dracon" tak poważniej, doroślej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shine24
'Zgwałcony charłak



Dołączył: 15 Maj 2011
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 19:14, 16 Paź 2011    Temat postu:

Bardzo mi się podoba!!! Genialne i niecodzienne! Ah... nie wiem co jeszcze powiedzieć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Otka
'Czarodziejka z księżyca



Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Sob 22:56, 29 Paź 2011    Temat postu:

Tkwię w tym małżeństwie już rok. Od ponad roku próbuje uszczęśliwić mojego męża i społeczeństwo, płacę za to z pozoru niewielką cenę- unieszczęśliwiłam samą siebie i może Jego, ale nie jestem pewna. Nie rozmawiamy ze sobą, nie patrzymy na siebie, udajemy, że druga osoba nie istnieje. Nie byłabym sobą jeśli nie wybrałabym szczęścia ogółu ponad swoje, ale czy nie powinnam wybrać wtedy inaczej? Może Jego szczęście i moje powinno być ponad wszystkim, sama nie wiem.

Nazywam się Hermiona Weasley i tęsknię za Nim.

Dziś wiem, że moje małżeństwo to porażka, a Ron jest rozczarowany mną. Nie posiadamy dzieci, choć mój mąż bardzo tego chce, pracuję dalej mimo jego sprzeciwu. Nie chcę być kurą domową z gromadką dzieci. Tylko moje biuro pozwala mi zachować równowagę w moim życiu, tylko w nim jestem sobą, tylko ono przypomina mi, że On był prawdziwy, że kiedyś i ja byłam przez chwilę szczęśliwa.

Nazywam się Hermiona Weasley i staram się nie myśleć o Nim.

Dziś znowu jest najgorszy dzień w miesiącu, znowu staramy się z moim mężem o dziecko. Wiem, że te starania będą bezskuteczne, dalej nie będziemy mieć wspólnego potomka. Pewnie pomyślicie, że jestem wyrodna żoną, bo łykam w tajemnicy przed mężem eliksir antykoncepcyjny. Ale ja robię to dla nas obojga. Nie możemy mieć dzieci w momencie, gdy go nie kocham. Dzieci zasługują na kochających się rodziców, mam nadzieję, że za jakiś czas pokocham lub chociaż polubię go i wtedy będę gotowa wydać na świat kolejne pokolenie rudych Weasley'ów.

Nazywam się Hermiona Weasley i mam tajemnicę przez swoim mężem.

Stało się kochaliśmy się, a ja zamiast myśleć o Ronie ponownie myślałam o Nim. Mimowolnie wpuszczam Go podczas zbliżeń z mężem do swojej głowy, wyobrażając sobie jakby to było gdyby to On nim był. Właśnie jakby to było być z mężczyzną o blond włosach, a nie rudych?

Nazywam się Hermiona Weasley i chyba dokonałam złych wyborów.

Znowu sobota i kolejny nudny bal tym razem na cześć Rona i Harry'ego. Stoję w kącie i popijam wino wraz z Ginny, żartujemy z naszych mężów, którzy podlizują się Ministrowi Magii. Podczas tańca z Ronem w tłumie dostrzegam blond czuprynę, poznałabym ją wszędzie, serce zabiło mi mocniej, nie byłam przygotowana, żeby zobaczyć się z Nim poza murami Ministerstwa Magii. Żyłam nadzieją, że nigdzie się na Niego nie natknę, głupia byłam prawda? Człowiek z Jego pozycją pewnie ma bujne życie towarzyskie i nie siedzi zamknięty w domu cały czas tylko bryluje w towarzystwie.

Nazywam się Hermiona Weasley i boję się spotkania z Nim.

Chciałabym zniknąć z tego przyjęcia, ale Ron musi się pochwalić przed reszta świata swoimi osiągnięciami i żoną. Niech by szlag trafił jego kompleks niższości. Jestem zmuszona do sztucznej rozmowy z żoną Ministra. W tłumie staram się wyszukać Go, przemyka mi przed oczami, rozmawia z różnymi osobistościami, jest częstym gościem baru, zatańczył kilka razy, a ja? Ja nie mogę patrzeć na Niego. Ponownie wiruję na parkiecie w objęciach męża, On otacza ramieniem talię jakieś kobiety, a ja nie mogę patrzeć na to. Zła idę do baru po coś mocniejszego, piję jedną, drugą szklankę podczas konsumpcji trzeciej zdaje sobie sprawę, że On siedzi po drugiej stronie lady i mnie uważnie obserwuje. Nie jest to ukradkowe spojrzenie jak dotychczas, patrzy na mnie w taki sam sposób jak podczas naszego pierwszego razu. Odważyłam się i tez na niego spojrzałam, walczymy ze sobą, aż ktoś pierwszy spuści wzrok, jednak nikt tego nie robi. Od jego wzroku robi mi się gorąco.

Cholera nazywam się Hermiona Weasley i zaczynam rozumieć swoje błędy.

Po raz pierwszy od dłuższego czasu nie uciekła wzrokiem. Jestem pod wrażeniem tej zmiany, tylko nie wiem, co to znaczy. Czy może w końcu się do mnie odezwie, czy też to tylko chwilowy stan. Merlinie brakuje mi jej. Nauczyłem się żyć bez niej, odżyłem po porzuceniu, ale wciąż jakaś cząstka mnie chce dzielić z nią chwile. Czyżby Granger płakała? Może to za dużo powiedziane, ale po jej policzku toczą się małe łzy i wpadają do szklanki z jej trunkiem. Smutny widok, na otuchę wznoszę niemy toast za nią i lekko się uśmiecham. Hermiona patrzy się na mnie zdziwiona i ucieka od baru, widzę jak zmierza w stronę drzwi. Biegnę za nią.

Nazywam się Draco Malfoy i wciąż mam nadzieję.

O Merlinie On za mną biegnie, nie chcę tego,tak nie może być! Przeklęta suknia i szpilki uniemożliwiają mi szybki bieg, zatrzymuje się i daje się dogonić.

Nazywam się Hermiona Weasley i czekam na jego ruch.

Zatrzymała się i stoi, nie wierzę. Podbiegam do niej i staję za nią wdycham jej perfumy, tak dawno tego nie robiłem. Mam ochotę ją dotknąć lecz nie mogę, coś mnie blokuje. Blokuje mnie świadomość, że ona już nie należy do mnie, że mnie zostawiła, że jest z tym dupkiem. Odsuwam się od niej i patrzę na jej sylwetkę. Oboje czekamy, aż jedno z nas wykona pierwszy ruch, lecz wiem, że to nie nastąpi, albo ja go wykonam, albo mogę o niej znowu zapomnieć. Delikatnie biorę ją za rękę i ciągnę w kierunku pustego pokoju, Hermiona nie stawia oporu, daje się prowadzić. Szybko teleportuje nas do mojej posiadłości, gdzie będziemy mogli spokojnie porozmawiać.
Unika mojego wzroku, oddala się i udaje, że podziwia dom, nigdy tu nie była, nie chciała tu przyjść. Mówiła, że nasz romans nie może wyjść poza cztery ściany jej biura. Teraz stoi tu w sukni balowej z rozmazanym makijażem, a po jej twarzy spływają łzy. Podchodzę do niej i obejmuję, ona się broni, krzyczy, że nie może, że ma męża, ucieka znowu. Już ma zniknąć z mojego domu i życia, lecz zatrzymuję ją własnym krzykiem:
-Kocham Cię do cholery Granger, kiedy to pojmiesz!
Staje w miejscu i patrzy na mnie tymi swoimi brązowymi oczami.

Nazywam się Draco Malfoy i walczę o Hermionę Granger.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna -> Gryzmoły / Proza Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin