Opowiadanie.

Ms_Riddle

- Draco, wypij to i idź spać, dobrze? - Severus spojrzał na niego łagodnie.

Mewik

Draco przyjrzał się płynowi w szklance i spojrzał na Severusa.
- Wybaczy mi? - Zapytał znienacka, przerywając nauczycielowi ocenianie prac.
Snape podniósł wzroki przyjrzał się młodzieńcowi.

Ms_Riddle

- Draco, ja nie jestem brunetką o brązowych oczach i zupełnie nie wiem, jak mogłeś mnie z nią pomylić - Severus spojrzał na swojego podopiecznego z uśmiechem. - To nie do mnie powinieneś skierować to pytanie.

Karola

- I w ogóle co się tym tak przejmujesz? Do tej pory wyzywałeś ją do szlam i najgorszych, a teraz tak zależy ci na jej zdaniu? - popatrzył na swojego podopiecznego.

Ms_Riddle

- Pan, panie profesorze powinien chyba o tym wiedzieć najlepiej - żachnął się Draco. Doskonale wiedział o jego skrytej miłości do Lily Potter, kiedyś go to śmieszyło, a teraz zaczynał to rozumieć. Nie chciał sprawić Snape'owi przykrości, ale nie mógł, przeboleć takiego przytyku. Spojrzał jeszcze na niego wyzywająco i wyszedł trzaskając drzwiami.

Ew

Za sobą usłyszał jeszcze głośne przekleństwo, które do najładniejszych stanowczo nie należało. Uśmiechnął się w duszy, po czym swoje kroki skierował prosto w stronę pokoju wspólnego, a później dormitorium. Gdy wszedł do pokoju, usłyszał tylko głośne chrapanie jednego ze współlokatorów. Nie zastanawiając się nad niczym dłużej, padł na łóżko, od razu zasypiając.
Nazajutrz obudził go czyjś głośny krzyk, więc przestraszony natychmiast wyrwał się z połów kołdry i...

Edit: Najmocniej przepraszam, nie przeczytałam opowiadania od początku. ;)

Ms_Riddle

- Granger, miej litość i się ucisz - ziewnął, nieświadomy niczego.

ps. Ew. tutaj uczniowie dostali własne dormitoria i Dracze ma sąsiedni pokój z Granger i wspólną łazienkę ;)

Karola

Zaspany chłopak wszedł do łazienki, gdzie zwinął się ze śmiechu widząc ślizgonkę krzyczącą z strachu na widok myszy.
- Ty się boisz myszy Granger?
- Zamknij się i zabierz stąd to paskudztwo, bo ja nawet nie mam przy sobie różdżki

Mewik

- Paskudztwo? Gdybyś chciała wiedzieć, to ona się boi bardziej ciebie niż ty jej...no chodź maleńka.. - powiedział cicho Draco i wziął myszkę na ręce. - To chłopiec! - Ucieszył się niedorzecznie Malfoy.
- Ty... Mógłbyś wyjść? - Spytała osłonięta, najmniejszym z najmniejszych ręczników, Granger.

Ms_Riddle

Złapał mysz za ogon i skierował się w stronę Granger.
- Nie zbliżaj się z tym do mnie - pisnęła wystraszona, uciekając w kąt. Draco zaśmiał się i wypuścił gryzonia na korytarz. - A ja myślałem, że ty to się niczego nie boisz... - powiedział rozbawiony.

Karola

- Ja się jej nie boję, ona po prostu jest przepaskudna. Wynocha mi stąd z tym, ale już.
- Popatrz on jest taki słodki...

Ms_Riddle

Draco zaśmial się i wystawił gryzonia za drzwi.
- Bałaś się małej niewinnej myszki - powiedział rozbawiony Draco. - Przyznaj się, inaczej pół Hogwartu się o tym dowie - dodał z cwanym uśmieszkiem.

Karola

- Bałam się, a teraz wynocha, bo za chwile muszę być u Snapa. – mimo oporów musiała się przyznać inaczej naprawdę mogła się spóźnić, on chciał jeszcze jej lekko podokuczać ale wyszedł, by nie spóźniła się do nietoperza. Jakieś 10 minut po przekroczeniu gabinetu profesora panna Granger kolejny raz tego dnia wydarła się na całe gardło, ale tym razem słychać ją było prawie na całe lochy.
- NIE ZGADZAM SIĘ, JA PROTESTUJE, NIE MOŻECIE MI TEGO ZROBIĆ!!! – otworzyła drzwi i zapłakana wybiegła na korytarz
- Hermiona poczekaj! – za dziewczyną wypadł Teddy, który wpadł na idącego korytarzem Diabła
- Wszystko w porządku stary?
- Nie Blaise, nic nie jest w porządku po rozmowie ze Snapem i moim ojcem jej matka postanowiła zabrać Hermione z Hogwardu, a ona nie przyjęła do wiadomości, że to najlepsze wyjście – westchnął zmęczony - Wydarła się, że nie wyraża na to zgody i wybiegła gdzieś zapłakana.

[wiem przekroczyłam limit 5 zdań wybaczcie.]

Ms_Riddle

Do nich przywołany krzykiem dołączył też Smok, któremu pokrótce wyjaśnili, o co chodzi. Draco błąkał się po zamku przez dłuższy czas, gdy po kilku godzinach dorwał ją w łazience Jęczącej Marty.
- Granger nie chlip - powiedział kucając obok niej - Granger nie rycz, no... Granger nie rycz, bo ja głupieję, gdy dziewczyny ryczą - oburzył się, jak mały chłopiec, wywołując nikły uśmiech na twarzy zapłakanej brunetki.

Karola

- Ja się boję myszy, a ty płaczących kobiet. Zostaw mnie samą. Nie mam ochoty na żadne towarzystwo. - podkuliła nogi i oparła czoło na kolanach.