Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[M][T] One step.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna -> Gryzmoły / Proza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mewik
Cookie Monster <3



Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 3015
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 23:43, 13 Gru 2011    Temat postu: [M][T] One step.

Paring: Brak paringu, ot co.
Czas akcji: życie Pottera, po wojnie...
Miejsce akcji: Wieża Astronomiczna.
Ostrzeżenia: Dołujące. Naprawdę. O tym, jak to przyjaciele potrafią zrujnować życie.

Autor: Mewik
Data: 13'ty Grudnia 2011; 22:43 am.




Magia jest rzeczą niezwykłą. Jest za razem fascynująca jak i przerażająca. Może człowieka zauroczyć i odrzucić.
A jego? Jego to nie interesowało. On od samego początku miał pod górkę, a w dodatku nie ze swojej winy. Mając rok nieświadomie pokonał 'największego', przez co został okrzyknięty bohaterem. Nie chciał tego. Nie potrzebował wiecznej chwały, chociaż czy to jest wieczne...?
Równocześnie nie chciał mieszkać u siostry swojej zmarłej matki, jej szalonego męża i aspołecznego synalka. Wielokrotnie w myślach, ówczesne jedenaście lat nazywał "Latami Piekła". Pamiętał swój "pierwszy raz". To był istny horror, dla czterolatka, gdy oberwał po raz pierwszy. Jednak nie tak jak inne dzieci. Dostało mu się tak, że wylądował w szpitalu. I znów nikt go nie odwiedzał. Nigdy nikt go nie odwiedzał. Nie miał przecież nikogo. Jako brzdąc czteroletni obserwował rodziców, którzy przyszli odwiedzać swoje poszkodowane pociechy. A on leżał cichutko, nie odzywając się do nikogo. Potem wypuścili go do... domu, a on znów był w Piekle. Przez ''wujaszka"nabawił się klaustrofobii, a każdego otyłego mężczyznę uważał za wroga publicznego numer jeden.
Ten skurwiel zniszczył wszystko to co było w nim dobre, jednak gdy ukończył rok jedenasty pojawiła się iskierka nadziei, która szybko zgasła gdy okazało się, ze musi kogoś zabić. On? słabeusz? Dziecko, które na widok otyłego faceta z wąsem potrafi zemdleć? Myślał, ze znalazł przyjaciół, jednak lata z nimi spędzone szybko wyprowadziły go z błędu. Na jakiej podstawie sądził, że może mieć kogoś? Chyba sobie kpi.
I znów we wspomnieniach przelatywały mu... Jesteś nikim... wspomnienia, które... nie nadajesz się do niczego... raniły od samego...Twoi starzy to zwykli narkomani byli... początku. I chociaż... nie rycz, k**wa, bo... wiedział, że już nic nie może mu się... nic cię nie uratuje, słyszysz gówniarzu? Nawet ten cały burdel, Ty świrusie... stać, to lęk pozostawał.
Teraz gdy pokonał, again sukinsyna, który zrujnował mu życie, chciał żyć swoim życiem. Nareszcie chciał rozpocząć od początku nie będąc manipulowanym przez innych. Jednak nie mógł... rany psychiczne były za głębokie. Stał again na krawędzi. życie - śmierć. Wystarczy jeden krok i uwolni się od wszystkiego, tylko czy to warte? Cofnął się o stopę i spojrzał w dół. Widział ciemność. Co tam jest? Nicość? Westchnął. Był bezradny, przydałby mu się ktoś bliski, ale nie miał już nikogo. Przecież jego przyjaciel sam mu to powiedział.

- Harry, do cholery jasnej, czemu nie potrafisz złapać tego cholernego znicza?! - Ron wrzeszczał. Był znerwicowany od dwóch dni, ale nikomu nie chciał nic powiedzieć.
- Bo nie mogę skupić się na grze! Dlaczego nie możesz tego zrozumieć?!
- Bo tu nie ma nic do zrozumienia, Potter! I gówno mnie obchodzi, ze nie potrafisz się skupić, wypadasz z gry, a na twoje miejsce wchodzi Ginny, kapiszi?
- Nie możesz tego zrobić! - On nie może stracić jedynej rzeczy, na której mu zależało. To byłaby katastrofa. W dodatku, on naprawdę nie potrafił skupić się na grze, gdy na trybunach siedziała jego przyjaciółka, która się do niego nie odzywała. A także Ona. Dziewczyna, którą naprawdę kochał. Tak myślał. Dopóki nie zobaczył jej w namiętnym uścisku z Nim. Prywatne Nemezis szkolne, które mimo "wiadomej roli" i tak powróciło.
Weasley prychnął.
- Jak nie mogę jak mogę?! Jestem kapitanem, k**wa Twoja mać, Potter! WEŹ TY SIĘ k**wa OGARNIJ, POJEBIE JEDEN, c*uj MNIE OBCHODZI, ZE MASZ JAKIEŚ HUMORKI JAK BABA W CIĄŻY. INNI MAJĄ GORZEJ! JESTEŚ NIKIM, POTTER. Słyszysz? Jesteś zerem, nie zasługujesz na szczęście... - Dodał sykiem Weasley. A w nim coś pękło. Spojrzał zamglonym wzrokiem na wszystkich, którzy patrzyli na niego z pogardą. On przełknął ślinę i odwrócił się na pięcie i pobiegł...

On wiedział, że Weasley, miał rację. Był nikim. Był gorzej niż resztką gówna pod butem. Czego on oczekiwał od życia? Czuł się opuszczony przez wszystkich, zupełnie samotny.
Krok naprzód.
...Jesteś nikim...
...zerem...
...nie zasługujesz na szczęście...
...świrus...

Zrobił jeszcze maleńki krok do przodu. Zawsze chciał się nauczyć latać. Fruwać jak ptak. Otarł łzy płynące po policzkach. Nie ma sensu płakać. Zaraz nie będzie musiał się martwić niczym, a jego jedynym problemem będzie fakt, czy spotka tak rodziców? Czy spotka Lupina i Blacka?
Rozłożył ramiona i zrobił maleńki krok...





***




Nikt nie widział jego upadku. Nikt nie krzyknął "nie rób tego". Nikt nie widział jego maleńkiego kroku, jednego kroczku, który zakończył problem całego świata. Koniec był jego życia. Czy ktoś zapłakał? Nawet nikt nie zauważył, że on 'wielki bohater' popełnił samobójstwo. Nie tyle co mentalne co i fizyczne. Jednak nikt nie znalazł jego ciała. Jedynie w miejscu gdzie spadło jego ciało, a dusza uleciała z niego wyrósł krzak róży. Roślina niezwykła, bo jeśli się przez przypadek dotknęło kwiatka, ta krwawiła. Najczystszą krwią czarodzieja. Zapach, jaki wydzielała, był równie delikatny, jak budowa kostna martwego chłopca.
Ale to koniec. Już nic nie istnieje.
Jego dusza unosiła się tuż nad strzaskanym ciałem i patrzyła, jak magiczne podłoże bierze go w swoje objęcia. Pojął, że chociaż ludzie go nie kochali, to nie znaczyć, że nikt nie będzie żałował jego odejścia. Na zawsze pozostanie natura.
Magia jest przecież piękna... fascynująca, niezwykła, straszna, odpychająca...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Porcelanka
'Zgwałcony charłak



Dołączył: 24 Kwi 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:40, 14 Gru 2011    Temat postu:

Wow.. Jakoś tak mi się żal zrobiło... Naprawdę świetnie napisane.. Aż mnie ciarki przeszły.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MsCoccaine
Better. Faster. Stronger.



Dołączył: 18 Mar 2011
Posty: 2830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:05, 14 Gru 2011    Temat postu:

Największe wrażenie zrobiła na mnie końcówka. Ta wzmianka o krzewie róży, który krwawił ilekroć o ktoś dotknął. Świetny pomysł. Poza tym, uh, nie cierpię gdy Harry jest taką ofiarą losu, ale nie było źle. Właściwie mi się podobało

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mewik
Cookie Monster <3



Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 3015
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Śro 23:43, 14 Gru 2011    Temat postu:

Dziewczyny, dziękuję. W pewnym sensie jest to moje rozrachunki z sumieniem. Ostrzegałam, ze miniatura dołująca.
Kasiu - sama nienawidzę Pottera-Losera, ale jak już wspomniałam, to moje rozrachunki w miniaturze. Mimo tego dzięki za opinię ;).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna -> Gryzmoły / Proza Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin