Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[M][K] Miłość bez miłości.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna -> Gryzmoły / Proza / Archiwum prac
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
M.
'Zgwałcony charłak



Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Czw 12:28, 27 Paź 2011    Temat postu: [M][K] Miłość bez miłości.

Ekhm... *wysuwa się nieśmiało zza rogu* No to... Przedstawiam wam moją pierwszą w życiu (!) jednopartówkę... W sumie to nie wiem dlaczego ją pokazuję, bo jest beznadziejna jak dla mnie. Chociaż... Wiem. To wszystko przez Ew, no. Pretensje do niej.

I bardzo proszę, żeby nie krzyczeć. Można podać jakieś mądre rady (przydadzą się!), albo po prostu pocieszyć, że następnym razem może wyjdzie lepiej.

Jest troszkę inna niż wszystkie, ale akurat to było zamierzone.

--------

Pochmurna, ponura, listopadowa, ciemna noc. Uwielbiała takie. Wiatr hulał nieposkromiony, zrywał ostatnie liście z drzew. Kiedy się uspokajał na chwilę, panowała cisza. Martwa, nienaturalna. Jakby wszyscy wymarli na tym świecie. I była tylko ona. Stała tam, na szczycie wzgórza i z lubością pozwalała by wiatr bawił się jej włosami, suknią. Patrzyła spod przymrużonych powiek na uśpione miasteczko leżące u jej stóp. Wystarczyło by jedno słowo. I nikt, nikt by nie ujrzał następnego poranka. Różdżka zachęcająco wystawała z kieszeni poszarpanej i przybrudzonej sukni. Ale nie, na to czas będzie kiedy indziej. Odgarnęła rozczochrane, kruczoczarne włosy. Wyglądała przerażająco. Jak wiedźma. Czyż nie była nią? Zachichotała cicho, wręcz szyderczo i zaczęła się kołysać na stopach. Do przodu i do tyłu... Do przodu i… do tyłu… Uśmiech pojawił się na jej twarzy. Niby delikatny, ale na jego widok ciarki przechodziły. Uśmiech szaleńca. I ta pewność bijąca z twarzy. Och tak, dzisiaj była z siebie zadowolona. Wiedziała, że on też będzie z niej zadowolony. Zdobyła ważne informacje. Ledwie uszła z życiem, ale zdobyła. A pewnej, cudownej nocy jej trudy zostaną wynagrodzone. Nocy, bo dzień już nie będzie istniał. I ona, właśnie ona, stanie się królową całego tego marnego świata… Ale póki co… Wyciągnęła ręce przed siebie, rozciągając się niczym kociak. Nawet zamruczała z podekscytowania. Przecież on miał się zaraz pojawić. Dmuchnęła na grzywkę, żeby aż tak bardzo nie spadała jej na oko.
I pojawił się. Bezszelestnie, nie zakłócając tej nocnej ciszy. Nie musiała się odwracać, żeby się upewnić. Po prostu wiedziała. Jedyna z nich wszystkich czuła jego obecność. Jedyna, bo przecież wybrana. Ona, nikt inny. Byli sami, nie musiała się bawić w jego usłużną poddaną. Stała tak jak wcześniej. Albo raczej – kiwała się. Nie odwróciła się, nie ukłoniła. Po co? Ale kiedy stanął obok niej, nie mogła się oprzeć pokusie i zerknęła kątem oka. Kaptur zasłaniał mu twarz. Pragnęła go. Całego. Kochała? Nie wiedziała, co to miłość.
- Masz?
Pamiętała, jak kiedyś denerwował ją kompletny brak emocji w jego głosie, nawet jak mówił do niej. Ale zdążyła się przyzwyczaić. Nie odpowiedziała, tylko przekrzywiła głowę i spojrzała zadziornie. Och, jak lubiła się z nim drażnić!
- Bello.
Nie, to było dla niej stanowczo za mało. Wysunęła język i oblizała spierzchnięte wargi. W oczach błysnęła szaleńcza iskierka. Nagle zawiało mocnej. I te okropne, przeokropne włosy przylgnęły do wilgotnych ust. Czar prysł. Parsknęła ze złością zezując na niesforne kosmyki. Próbowała je zdmuchnąć, ale się przykleiły.
- Mam – prychnęła. Odechciało jej się bawić. Przeklęty, przeklęty wiatr.
Westchnął. Gdyby był inny, może by się nawet uśmiechnął z politowaniem. Była śmieszna z tymi swoimi gierkami. Ale zamiast tego, położył jej rękę na ramieniu. Jedyna bliskość na jaką sobie pozwalał. Na jaką jej pozwalał. I stali tak, zapatrzeni w miasteczko leżące w głębi doliny. Ona ciesząca się chwilą, z głową w czarnych chmurach, a on myślami już daleko, bynajmniej nie przy niej.
- Myślisz o tym samym co ja? – uwielbiała marzyć o przyszłości. Ich przyszłości. W ich świecie.
- Możliwe Bello, możliwe.
Chwilę później zniknęli, nie zostawiając po sobie śladu. Jakby ich nigdy tam nie było. I znów będzie jego wierną poddaną. Służącą. I znów będzie czekała pokornie, aż los podaruje im parę krótkich minut sam na sam. A potem, kiedy wszystko już będzie gotowe, zostanie z nim. Na zawsze. Przecież nie może być inaczej. Nie może się aż tak mylić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MsCoccaine
Better. Faster. Stronger.



Dołączył: 18 Mar 2011
Posty: 2830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:58, 27 Paź 2011    Temat postu:

Ohhhh, wreszcie coś o Bells. Gdyby alex była tutaj, pewnie by cię ozłociła, ale że Alex nie ma, to ja to zrobię - oficjalnie obsypuję cię dziś złotem! A co k**wa, wolno mi!

Strasznie mi się podoba opis jej szaleństwa na samym początku, jest po prostu... piękny. To, jak ona kołysze się na nogach w przód i w tył - niesamowite, wręcz wyobraziłam sobie taką Bells. Strasznie mi się podobało, naprawdę bardzo.

I mówisz poważnie, że to twoja pierwsza? Bo, wybacz, nie uwierzę. To niemal prawdziwy majstersztyk!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ew
'Czarodziejka z księżyca



Dołączył: 31 Sie 2011
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Czw 20:14, 27 Paź 2011    Temat postu:

Cóż, jeżeli to pierwsze miniaturka, to powiem Ci, że zajebisty debiut, gratulacje! ;) I powiem też, że się zakochałam w Twojej historii i Twojej Belli. Poza tym opisy! Jak ja je kocham! Cudownie, powtórzę. :)
Można liczyć na część drugą? :D
I nikt nie będzie miał do mnie pretensji, ha!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M.
'Zgwałcony charłak



Dołączył: 24 Paź 2011
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Czw 20:31, 27 Paź 2011    Temat postu:

Ojej. Siedzę i po raz dziesiąty się zastanawiam, czy tu gdzieś nie ma ukrytej ironii..
Naprawdę wam się spodobało? Czy to tylko takie gadanie, żebym nie straciła zupełnie chęci? Byłam przekonana, że to niewypał...

Tak czy inaczej, baaardzo się cieszę :))

A co do części drugiej to zobaczymy. Po raz pierwszy nastawiłam się na jednopartówkę, więc mi nawet przez myśl nie przemknęła dalsza część. Ale jak mnie natchnie to postaram się coś skrobnąć, obiecuję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Otka
'Czarodziejka z księżyca



Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Czw 22:08, 27 Paź 2011    Temat postu:

Od poczatku wiedziałam o kogo chodzi i ciesze się, że nie zakoczyłaś mnie jaką inna osobą niż Bella. Fajnie oddałaś nastrój i emocje. Końcówka daje pole dla wyobraźni xzytelnika, a to lubię.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna -> Gryzmoły / Proza / Archiwum prac Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin