Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[M] [T] Biurko.
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna -> Gryzmoły / Proza / Archiwum prac
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ms_Riddle
Falling, I'm falling...
Falling, I'm falling...



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 2356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pią 16:41, 01 Lip 2011    Temat postu: [M] [T] Biurko.

Tego roku zima w Londynie szczególnie dawała się we znaki. Zaspy śniegu pobłyskiwały w świetle ulicznych latarni. Właśnie zmierzał do niej. Mijał kolejne stare i jego zdaniem, obskurne kamienice, które nadawały temu miejscu jakiś dziwny, nieprzyjemny nastrój. Zawsze miał wrażenie, że zaraz zza rogu wyskoczy jakiś stary, stuknięty dziwak pokroju Dropsa, ale jej zdaniem to miejsce miało swoisty czar i oczami wyobraźni widziała tu staroangielskich dżentelmenów, który witając się zdejmowali melonik. Draco kwitował te słowa śmiechem i jak mantrę powtarzał, że Hermiona żyje w swoim świecie, za każdym razem kręcąc głową ze zrezygnowaniem. Zawsze była taka radosna, była jego iskierką i nawet ta ponura okolica nie była w stanie pokryć cieniem jej uroku. Wiejący wiatr mroził jego blade policzki, a blondyn postawił kołnierz czarnego, długiego płaszcza.
Po dłuższym czasie znalazł się pod jej blokiem. Czerwona, nieco skruszona cegła nie zachwycała go. Spojrzał na jej okno, widać było jedynie nikłe światło lampki. Uśmiechnął się delikatnie, wchodząc do klatki. Spotykali się głównie u niej, w zasadzie prawie nigdy poza jej mieszkaniem. Tak było bezpieczniej, otaczali ich jedynie nic niewiedzący mugole. Ich romans był tym cichym, skwapliwie ukrywanym przed wszystkimi. On nie chciał stracić swojej pozycji w magicznym społeczeństwie i mimo, że nigdy nie wypowiedział tego na głos, ona doskonale o tym wiedziała od samego początku. Nigdy nie narzekała, ale gdzieś głęboko w środku miała o to żal.
Szybkim, energicznym krokiem wszedł do klatki schodowej i łapiąc się kręconej, żeliwnej poręczy, po schodkach wbiegł na trzecie piętro i zastukał do drzwi z siódemką. Cztery razy. Tak jak zawsze, w tym samym rytmie, żeby wiedziała, że to on. Otworzyła niemal od razu, jednak na jej twarzy nie było tego znajomego uśmiechu, nie było tego ukochanego blasku w oczach. Jedynie bez słowa wpuściła go do środka. Później też nie było, żadnych pocałunków, ani czułych objęć.
- Wejdź – dłonią wskazała salon, a jej głos był tak chłodny, że mroził dużo bardziej niż wichura szalejąca za oknem. – Musimy się rozstać – powiedziała, a jej słowa echem rozniosły się po jego głowie, nie sądził, że to teraz nastąpi. Nie sądził, że to nastąpi w ogóle, co prawda on nigdy nie wybiegał w przyszłość i żył chwilą obecną, ale kochał ją. Kochał ją, ale nigdy tego nie wypowiedział na głos. Zwykłe kocham cię było dla niego tak obce, jak żadne inne słowa. Nie pamiętał, czy kiedykolwiek wypowiedział je w ogóle. Zadziwiające, prawda? Nie był nauczony takich wyznań, nie potrafił wyrazić tego, co do niej czuje. Co z tego, że wiele razy próbował, skoro nigdy nie potrafił się przełamać. Wstyd, a zarazem strach przed wyśmianiem paraliżował go w tych chwilach.
- Jak to musimy się rozstać? – spytał zdezorientowany, nie miał pojęcia, co w tym wszystkim chodzi. Miał nadzieję, że zaraz krzyknie Prima Aprilis, jednak doskonale wiedział, że tak będzie. To nie był kwiecień, był mroźny styczeń, który chłodem owiał ich serca.
- Dostałam propozycję pracy w Ministerstwie Magii we Francji, mogę się tam wiele nauczyć, zdobyć nowe kwalifikacje. – Spojrzała na niego poważnie. – My? Draco, nas nie powinno być, rozumiesz? Ten związek nie ma żadnej przyszłości – odpowiedziała na jego pytanie.
- Więc, co? To wszystko nic dla ciebie nie znaczyło?! – ton jego głosu znacznie się podniósł, wraz z temperaturą krwi w jego żyłach, która zdawała się wrzeć.
- Tego nie powiedziałam – szepnęła, odwracając wzrok – ten świat nas nie zaakceptuje. Tak będzie lepiej, już zdecydowałam, jutro mnie tu nie będzie.
- Zdecydowałaś za nas – powiedział Draco i po chwili było słychać jedynie trzask zamykanych drzwi.

5 lat później

Dwudziestoośmiolatek rozpakował się w jednym z niewielkich hotelików w magicznej Francji. Przyjechał jej szukać, co robił przez pięć ostatnich lat. Wiedział, że to ona jest kobietą jego życia, chociaż początki ich znajomości nie były zbyt romantyczne, ckliwe ani spektakularne.
-Granger, przyznaj się, że Łasic cię nie zadowala – Draco, spojrzał na dziewczynę ze złośliwym uśmieszkiem – no przyznaj się. Inaczej nie chodziłabyś zła jak Snape w dzień urodzin Pottera.
- Zajmij się sobą, Malfoy – warknęła stawiając na swoim biurku stos teczek. Oboje pracowali w dziale Służb Administracyjnych w Departamencie Przestrzegania Prawa.
- Prawda w oczy kole, co Panno-Wiem-To-Wszystko ? – szepnął jej do ucha, stojąc tuż za nią. W ministerstwie nie było już żywej duszy, w końcu, co się dziwić było już przed osiemnastą.
- Draco, co ty wyprawiasz? - szepnęła zdumiona, czując podmuch jego ciepłego oddechu na jej szyi. Jednak on już nie odpowiedział, tylko rozplótł jej gruby warkocz zaczesując jej gęste loki na jedno ramie i musnął jej szyję. Jej zapach pamiętał do dziś. Pachniała jaśminem, słodkim jaśminem. Jej brzuch pokryła gęsia skórka, gdy wsunął swoje chłodne dłonie pod jej kaszmirowy sweterek. Z początku miała zaprotestować, jednak potem zaszło to już za daleko. Dracon wiedział, że jej związek z rudzielcem to już przeszłość. Był znakomitym obserwatorem i zastanawiał się jednynie, czemu się jeszcze nie rozstali. Później Wieprzlej przez jakiś czas był ich przykrywką.
- Nie kochałaś się z nikim innym prócz Weasleya, prawda? – zamruczał swoim niby ochrypniętym głosem, a ona nadal jakby sparaliżowana pokręciła tylko przecząco głową. Sama się sobie dziwiła swoją reakcją. – To pokażę ci, jak robią to prawdziwi faceci – dodał szybko i odwrócił ją w swoją stronę, sadzając na jej biurku. Potem wszystko potoczyło się już w tempie błyskawicznym.

Tak właśnie wyglądał ich pierwszy raz. Do dziś pamiętał, jak bardzo ekscytował się faktem, że zaraz może ktoś wejść, zawsze był ryzykantem. Zawsze, gdy widział to biurko na jego twarz wpełzał zgrywny uśmieszek. Od dłuższego czasu, gdy został dyrektorem swojego departamentu miał o wiele mniej okazji do oglądania go.
Ogólnie związek z Hermioną był bardzo barwny. Jego zazdrość o Wieprzleja, ich kłótnie i zgody, pieczętowane romantycznymi wieczorami. Żałował, że tak się to skończyło, do nie dawna nie miał już żadnych nadziei, póki nie natrafił, zupełnie przypadkiem na jakiś mugolski romans francuskiej pisarki. To była ich historia, jedynie wyjęta z magicznych realiów. Postanowił jechać na konferencję prasową w związku z promocją książki. Wierzył, że napisała ją Hermiona, a jeżeli nie ona to ktoś, kto wie o niej bardzo wiele.
Wszedł do kawiarni Rosanne, gdzie pełno było dziennikarzy i fotografów. Usiadł w gdzieś w kącie, za wszystkimi, upewniając się, że go nie zobaczy. Właśnie wtedy mały dzwoneczek przy drzwiach, zwiastujący przybycie kolejnego klienta, rozdzwonił się po raz kolejny. Odwrócił się będąc pewnym, że to kolejny z fanów jej książki, ale ku swojej uciesze mylił się. Weszła Ona, a cała po całej sali rozniósł się słodki zapach jaśminu. Nie miała już tej swojej słynnej roztrzepanej fryzury sprzed kilku lat, teraz były spięte w zwięzły kok, a czarodziejską szatę zastąpiła elegancka, obcisła czarna sukienka, z dekoltem w łódkę. Dopiero po chwili zauważył, iż nieco w tyle za nią, nieco niechętnie, kroczył drobny blondynek. Draco nie dałby mu więcej, niż 3-4 lata. Chłopiec najwyraźniej w ogóle nie był zainteresowany tym, co dzieje się wokół niego. Hermiona, która miała dość ciągnięcia go za sobą w końcu wzięła go na ręce i usiadła naprzeciw wszystkich, przy stoliku. Wszyscy wokół poderwali się gwałtownie, a trzymając w ręku niewielkie urządzonka, jak wcześniej powiedział mu Potter, są to dyktafony. Tak, nawet Złoty Chłopiec, który chłopcem, co prawda już nie był, nie znał miejsca przebywania swojej wieloletniej przyjaciółki i serdecznie wspierał Dracona w jego poszukiwaniach, nawet w miarę swoich możliwości uczestniczył w nich.
Redaktorzy zadawali przeróżne pytania, jednak w niczym nie dorównywały one wścibskiemu językowi, królowej pióra – Ricie Skeeter. Hermiona, która teraz używała nazwiska Hanna Gordon cierpliwie odpowiadała na wszystkie, nawet najgłupsze pytania. Na koniec, gdy już miała się zbierać wstał Draco, wychodząc zza sporego fikusa.
- Pani Hanno Gordon – powiedział, a ona na sam dźwięk jego głosu zareagowała niemal alergicznie. Niczym spłoszona łania podniosła wzrok, szukając jego właściciela. Jej brązowe oczy wydawały się w tym momencie dwa razy większe niż zazwyczaj – zastanawia mnie jedynie, dlaczego głównego bohatera męskiego opisuje pani niemal samych negatywach. Jak sama pani mówiła jest to historia wzięta z pani życia, a zdążyłem wywnioskować, że jest pani inteligentną i rezolutną kobietą, więc nie sądzę, że związałaby się pani z takim... typem spod ciemnej gwiazdy – mówił wolno i donośnie wzbudzając ogólne poruszenie. Brązowowłosa początkowo poruszała bezgłośnie wargami, aż w końcu zdołała z siebie coś wydusić.
- W młodości człowiek popełnia różne błędy, ja także ich nie uniknęłam – powiedziała, gdy opanowała już pierwsze zaskoczenie. Nie miała pojęcia jak ją znalazł, to przecież prawie nie możliwe. PRAWIE.
- A może bohater pani książki wcale nie jest taki zły, jak go pani opisuje – odrzekł z nikłym, nieco sarkastycznym uśmieszkiem, tak charakterystycznym dla jego osoby. Wnikliwie obserwował, jak Hermiona na to stwierdzenie przymruża oczy, a jej postura wypręża się, stając prawie na baczność. Zawsze tak robiła, gdy się denerwowała.
- Śmie pan twierdzić, że kłamię – obruszyła się i zadarła głowę do góry.
- Nie pani Gordon, ja śmiem twierdzić, że pani powieść jest sporo koloryzowana. – Jego głos był tak aksamitny i spokojny. Uśmiechnął się. Tak szczerze, że nigdy czegoś takiego nie widziała. – Do widzenia wkrótce pani G... – obserwował strach na jej twarzy - ...ordon - dodał i wstał wychodząc.
Oparł się o mur i ze srebrnej papierośnicy, wyciągnął używkę i za pomocą żeliwnej zapalniczki podpalił, mocno się zaciągając. Nie przepadał za cygarami, zwłaszcza magicznymi, były zbyt mocne, a papierosy? One były w sam raz. Palił raczej okazyjnie, może trochę na pokaz. Mnóstwo ludzi wypełzło z restauracji, ale on czekał tylko na jedną osobę. Na nią. W końcu wyszła jako ostatnia, a za rękę trzymała chłopczyka.
- Kocham cię, Hermiono Granger – powiedział, wyjmując z ust papierosa i wygodniej oparł się o ścianę. Dopiero teraz zauważyła jego obecność, a na jej twarzy widniało zaskoczenie.
- Słucham? – spytała nieco uniesionym głosem.
- Kocham cię, a poza tym to chyba czas by syn poznał ojca, nie sądzisz, Granger? – powiedział lekko.
- Skąd pomysł, że to twój syn? – spytała, każąc małemu odejść na chwilę.
- Och Granger, Granger, zawsze uważałem cię, za osobę inteligentną – zaśmiał zdawkowo. – Pierwsza rzecz: on ma około 4 lat, a ja potrafię liczyć, mimo że w szkole nie przepadałem za numerologią. Druga rzecz: dzieciak wygląda dokładnie jak ja, gdy byłem mały. Fizjonomii nie oszukasz – powiedział, wzruszając ramionami i podszedł do niej, po czym mocno ją do siebie przytulił. Nie opierała się, tylko przylgnęła do niego mocniej.
- Draco, ja nie chciałam niszczyć ci życia – szepnęła cicho.
- Właśnie o mało, a by ci się to właśnie udało – powiedział, gładząc ją po plecach, a zaraz potem kucnął biorąc blondynka na ręce.
- Witaj, synu – powiedział, czochrając jego czuprynę.
- Zośtaw !


***

Stare, stare, stare. Zupełnie, o tym zapomniałam. Z początku wydawało mi się okropne, ale z perspektywy czasu chyba nie jest takie złe. Oceńcie same.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ms_Riddle dnia Pią 16:45, 01 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MsCoccaine
Better. Faster. Stronger.



Dołączył: 18 Mar 2011
Posty: 2830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:37, 01 Lip 2011    Temat postu:

Ooooowwwww... przyznam szczerze, że to szalenie urocze :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ms_Riddle
Falling, I'm falling...
Falling, I'm falling...



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 2356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pią 18:30, 01 Lip 2011    Temat postu:

Urocze? Dlaczego urocze ? ;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Porcelanka
'Zgwałcony charłak



Dołączył: 24 Kwi 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:57, 01 Lip 2011    Temat postu:

To słodkie ;) Dracon, który szuka Hermiony i się nie poddaje ;)
Ale wydaje się takie hmm... niedokończone. :(


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ms_Riddle
Falling, I'm falling...
Falling, I'm falling...



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 2356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pią 21:01, 01 Lip 2011    Temat postu:

aj tam, znalazł ją i finito ;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Porcelanka
'Zgwałcony charłak



Dołączył: 24 Kwi 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:13, 01 Lip 2011    Temat postu:

No tak ale to takie ' zostaw' ;p I nikt nie wie czy żyli długo i szczęśliwie czy powiedziała my ' bujaj się'

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ms_Riddle
Falling, I'm falling...
Falling, I'm falling...



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 2356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pią 22:24, 01 Lip 2011    Temat postu:

oj tam, przecież się do niego przytuliła ;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mewik
Cookie Monster <3



Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 3015
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob 16:14, 02 Lip 2011    Temat postu:

"Zośtaw"! <3 To chyba powaliło mnie najbardziej na kolana!
To była śliczne. Typowa, urocza miniaturka.
Owwww :3
*popada w zachwyt*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leeni
Gorrrąca paczka Skeeter
Gorrrąca paczka Skeeter



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 3124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Tczew

PostWysłany: Sob 21:27, 02 Lip 2011    Temat postu:

Zośtaw!
Dałabym jeszcze ze trzy zdania. Kochanie, to twój tata, czy coś w tym stylu, i Tata? Zośtaw moje włosy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ms_Riddle
Falling, I'm falling...
Falling, I'm falling...



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 2356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Nie 18:52, 03 Lip 2011    Temat postu:

Aj tam, marudzicie ;p
I cieszę się bardzo, że się podoba ;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shine24
'Zgwałcony charłak



Dołączył: 15 Maj 2011
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 16:02, 04 Lip 2011    Temat postu:

Piękne!!!
Ale przez to "zośtaw!" wygląda trochę na niedokończone. Chociaż mi to osobiście nie przeszkadza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Foi
Moderator, Abstrakcyjna Gotka



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1821
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Pon 15:41, 11 Lip 2011    Temat postu:

Zośtaw! Zośtaw! - Uwielbiam to ;D

Całość fajna, on jej szuka, a ona uciekła by nie zepsuć mu życia.
Jednak okazało się, że miłość jest silniejsza i gdyby Draco jej nie znalazł wtedy miałby zepsute życie.
Łsdnie wygląda z Happy Endem, oby tak dalej.
Ale koniec jest świetny, wyszedł wspaniale


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ms_Riddle
Falling, I'm falling...
Falling, I'm falling...



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 2356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pon 16:23, 11 Lip 2011    Temat postu:

Z początku wydawało mi się to wszystko takie płytkie i wyprute z emocji, ale widać musiało swoje przeleżeć ;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Otka
'Czarodziejka z księżyca



Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Czw 12:49, 01 Wrz 2011    Temat postu:

Kocham opowiadanie. Szczególnie końcówka i młody Malfoy z jego"Zośtaw".
Lubię takie formy opowiadań o Dramione, krótko trochę dramatu i mały happyend.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ms_Riddle
Falling, I'm falling...
Falling, I'm falling...



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 2356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Czw 13:32, 01 Wrz 2011    Temat postu:

Cieszę się, że się podoba i chociaż jedna nie czepia się końcówki ;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna -> Gryzmoły / Proza / Archiwum prac Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin