Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[M] [M] Uciekając przed upadkiem...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna -> Gryzmoły / Proza / Archiwum prac
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ms_Riddle
Falling, I'm falling...
Falling, I'm falling...



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 2356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Nie 12:50, 05 Cze 2011    Temat postu: [M] [M] Uciekając przed upadkiem...

Wojna. Strach. Miłość.

Po dwóch różnych stronach barykady. Zupełnie jak żydówka i hitlerowiec. Mogli jedynie bezradnie patrzeć jak wali się ich świat. Słodki świat, który znali z dzieciństwa. Tutaj nie ma Musów-świntusów, ale jest krew i fetor, ścielących się trupem ciał ludzi, którzy umierali w męczarniach. Hogwardzka ziemia pochłonęła zbyt wiele krwi, a błonia zobaczyły zbyt wiele, by móc kiedykolwiek zakwitnąć.
Tylko one to pamiętały. Tylko one i wierzby. Nie ludzie. Niewielu to przeżyło, a Ci, którym się to udało wolą o niej zapomnieć, tak jak zapomnieli o poległych tam bliskich. Już nie ma angielskiego świata magicznego. Wszyscy rozpierzchli się po wszystkich zakątkach świata, a nad Hogwartem nigdy nie zaświeciło już słońce. Ten światły, zwarty i ceniony naród żył w diasporze. Naród napiętnowany cierpieniem i splamiony krwią, kiedyś tak silny i niezwyciężony upadł. Rozsypał się jak domek z kart za sprawą jakiegoś szaleńca. Jeden człowiek, a zmienił tysiące żyć, tylu ludziom zafundował wieczny odpoczynek.
Cóż ze zwycięstwa, skoro rzecz, o którą toczy się walka już nie istnieje? Nikt nie chce wracać do przeszłości. Przeszłości, która daje o sobie znać w każdym zakątku magicznej Anglii. Wystarczy przekroczyć próg Dziurawego Kotła, a już przed oczami zobaczysz swojego brata, siostrę, matkę ojca, najlepszego przyjaciela. Znów zobaczysz te zakrwawione ciała, znów skrzyżujesz wzrok z ich pustymi oczami. Po raz kolejny uciekasz z krzykiem. Szczypiesz się desperacko, wierząc, że zaraz się obudzisz. Ale tak się nie stanie, martwe ciała dalej będą w zasięgu wzroku. Nikt już nie pamięta jak te wszystkie miejsca wyglądały przedtem, jakby owe „przedtem” nigdy wcześniej nie istniało, a to wszystko wypełniała jedna wielka czarna dziura.
Magiczną Francję zasłoniły teraz ciemne chmury, a na ulicach nie było niemal nikogo. Pewna kobieta w bordowym berecie z czarną parasolką w ręku energicznym ruchem szła przed siebie. Deszcz zacinał równo. Zasłonięta parasolką nie zauważa, że na kogoś wpada.
- Przepraszam – bąknęła i zamyślona chciała iść dalej.
- Granger... – usłyszała nad swoim uchem cichy szept i gwałtownie podniosła wzrok. Tutaj już nie była Hermioną Granger, była jednak osoba zgoła inna, od tej, jaką widać było kiedyś.
Dawniej ambitna, pewnie stojąca przy swoim. Teraz wszystko jej jedno, nie ma dla kogo się starać, nie zależy jej na niczym. Nie zobaczysz już jej charyzmy, pyszałkowatego tonu i ręki strzelającej w górę jak skała. Teraz słychać jedynie ciche pomruki, potwierdzone jedynie skromnym kiwnięciem głową.
Była cieniem swojej dawnej osoby, zmieniła ją wojna. Była dla niej tak okrutna, jak oprawcy w ręce, których trafiła. I kto powiedział, że nie ma koszmarów na jawie?

Strach. Miłość. Wojna.

Patrzyła na niego swoimi brązowymi oczami, nie było już w nich tego błysku, tego samego, gdy jej dogryzał, denerwował. Były jakby bezdennie puste, pozbawione niemal wszystkich uczuć. Widział w nich tylko strach wstyd i rozpacz.
- Przepraszam pana, ale musiał mnie pan z kimś pomylić – powiedziała po francusku i chciała odejść, jednak Draco, może trochę odruchowo złapał ją za rękę. Dziewczynę jakby coś opętało, zaczęła się szarpać.
- Hermiona, przestań! – powiedział donośnie i stanowczo, ale w jego głosie dało się wyczuć swojego rodzaju czułość. Czułość jak na Dracona Malfoya to dość dużo. Zwykle trzyma na wodzy swój pakiet uczuć tak, że jego emocjonalny rydwan cały czas stał w miejscu. Jego reakcje zawsze były jakby w stonowanych kolorach. Wszystko przyjmował ze stoickim spokojem, każda jego wypowiedź była dokładnie przemyślana. W jego życiu nie było miejsca na coś takiego, jak spontaniczność, wszystko było dokładnie zaplanowane, a on skwapliwie go realizował.
- Spokojnie, Granger to tylko ja – powiedział łagodnie puszczając jej nadgarstek. – Nie traktuj mnie jak rozjuszonego hipogryfa, ja nie gryzę – powiedział z delikatnym uśmiechem a zaraz potem dodał – ja połykam w kawałku.
Szatynka delikatnie się uśmiechnęła.
- Chodźmy na kawę – zaproponował, brązowooka kiwnęła delikatnie głową na znak, że się zgadza i ruszyli do pobliskiej restauracji.
W zachowaniu Dracona dało się wyczuć arystokrackie maniery. Grzecznie przepuścił ją w drzwiach, a potem odsunął jej krzesło. Spojrzała na niego nieco zaskoczona.
- Coś nie tak? – spytał Draco, siadając naprzeciw niej, ale ona pokręciła przecząco głową. – Co u Grzmottera? – spytał, wywołując uśmiech na raczej, jak dotąd smutnej twarzy Hermiony. – Wybacz, nie mogłem się powstrzymać – powiedział. Tak dawno nie spotkał nikogo „ze swoich”. To, że społeczeństwo angielskich czarodziejów rozpadło się na zawsze było żelaznym faktem.
- Prawdę, mówiąc to nie wiem – powiedziała dosyć cicho, wzruszając ramionami – jakiś czas temu straciłam z nimi kontakt.
- Granger, co z tobą? – spytał w końcu. Teraz był pewien tego, co do tej pory było jedynie jego przeczuciem. Hermiona z walczącej o swoje lwicy stała się cichą, szarą myszką.
Ona na to pytanie odwróciła wzrok, chcąc ukryć łzy. Draco delikatnie chwycił ją za dłoń, cały czas obserwując jej reakcję. Była tak piękna i krucha, zupełnie jak porcelanowa filiżanka z drogiej, chińskiej zastawy. Wspomnienia zaczęły wracać. Pamięć zaczęła przesuwać obrazy tuż przed jej oczami. Ciemne lochy i oni. Ich twarze z przerażająco okrutnym wyrazem. Łza pociekła po jej policzku. Gdy poczuła, jak czyjaś ciepła dłoń ją wyciera prawie podskoczyła. Sama nie wiedziała czy ze strachu, zaskoczenia, czy czegoś diametralnie innego.

Miłość. Strach. Wojna.

- Po wojnie mam wstręt do mężczyzn – powiedziała cicho, a jego dłoń cały czas spoczywała na jej policzku. Ze zdziwieniem stwierdziła, że jego dotyk był przyjemny, subtelny i troskliwy. Coś podpowiadało jej, że on jej nie skrzywdzi. Nie wiedziała, co to takiego jest, ale czuła, że powinna temu zaufać.
Draconowi nie trzeba było więcej tłumaczyć. Pojął wszystko od razu. Kiedy skończył 15 lat spytał ojca, jak to wszystko wygląda. Wtedy był tym zafascynowany, czarna magia, panowanie. Wtedy wydawało mu się to takie dojrzałe, męskie. Dopiero jak wstąpił w jego szeregi, dopiero, gdy zobaczył to wszystko na własne oczy.
Widok krzywdy małych bezbronnych dzieci, ich matek, ojców. Tak strasznie nienawidził Wsię za to, że nie potrafi zareagować, że jest takim tchórzem. Wiedział także, że gdyby zrobił wtedy cokolwiek zginąłby. Czarny Pan pomimo, że potrzebował wsparcia nie patyczkował się z niesubordynacją.
- A próbowałaś stawić temu czoła? – spytał łagodnie.
- Nie było nikogo, kto mógłby mi w tym pomóc – odpowiedziała, dokładnie rozumiejąc, o czym mówi blondyn. – Pomożesz mi Draco? – spytała, patrząc na niego uważnie. Ten spojrzał na nią z niedowierzaniem. Nie sądził, że usłyszy kiedyś coś takiego. Kiedykolwiek.
- Na pewno wiesz, kogo prosisz? – spytał, spoglądając na nią uważnie.
- Wiem Draco, rozumiem, jeżeli odmówisz, bo moja prośba... no, co tu kryć jest dziwna, może nawet prostacka – powiedziała, a na jej twarz wstąpił gorzki uśmiech. – Wiem również, że jesteś w stanie zrozumieć więcej niż każdy francuz, z którym pracuję. Widziałeś wojnę i jestem pewna, że widziałeś jak traktowało się tak osoby, takie jak ja. Widzę także, że jesteś dobry, wybrałeś właściwie, gdy było trzeba – powiedziała, a Draconowi zrobiło się głupio. Zrobił to ze strachu i zwykłego egoizmu. Nie lubił być czyimś chłopcem na posyłki – nie wnikam, z jakich powodów. I najzwyczajniej w świecie ci ufam Draco. Sama nie wiem do końca, czemu, ale pewnie z powodu tej krzty zainteresowania, jaką mnie obdarzyłeś i jesteś pierwszą osobą z Anglii, którą widzę od zakończenia wojny.
- Zdajesz sobie sprawę, że to raczej nie będzie przyjemne? - spytał, a ona jedynie pokiwała głową – więc chodźmy – złapał ją za rękę, a już kilka minut później byli w jego mieszkaniu.
Nie było tam luksusów, jakich się spodziewała. Było raczej surowe w swojej formie i były tam jedynie rzeczy naprawdę potrzebne. Bordowe ściany i czarne meble – tak w skrócie można określić wnętrze mieszkania blondyna.
- Najpierw zadbajmy o nastrój – uśmiechnął się delikatnie, zapraszając ją do salonu. Kazał jej usiąść wygodnie w czarnym fotelu ze smoczej skóry i wyjął kilka gramofonowych płyt. Były tam przeróżne gatunki od rocka, przez pop aż po muzykę poważną i poezję śpiewaną. Dziewczyna podała mu wybrany krążek, a delikatna melodia rozległa się w całym mieszkaniu. Po chwili podał jej kieliszek, nalewając czerwonego, wytrawnego wina.
- Wiesz? Spodziewałam się raczej, że mieszkasz w jakiejś snobistycznej, wielkiej willi – uśmiechnęła się delikatnie i wzięła od niego szkło, upijając łyka – a tymczasem muszę pochwalić twój gust zarówno, jeżeli mówię o wystroju mieszkania, zarówno wina i muzyki – zakończyła z uznaniem.
- I kobiet – powiedział uśmiechając się i wzniósł lekko kieliszek w górę.
Potem wszystko potoczyło się... nie zdecydowanie nie potoczyło się szybko. Draco robił wszystko z tak wielką czułością i delikatnością, o jaką sam siebie nigdy nie podejrzewał. Zaufała mu, a on sam do końca sobie nie ufał. Nie powierzyłby sobie takiego zadania, gdyby miał taką możliwość, ale ona go o to poprosiła i nie potrafił jej odmówić, a co dopiero skrzywdzić. Była tak krucha, że każdy jego gest był tak lekki i subtelny, jak muśnięcie motyla. Aż wstrząsnęło nim, kiedy pozbył się każdej części jej garderoby. Całe jej plecy, uda i brzuch pokryte były jakimiś podłużnymi bliznami.
- Dziękuję – powiedziała zawstydzona, gdy było już po wszystkim.
Wiedziała, że Malfoy będzie delikatny, ale przeszedł jej najśmielsze oczekiwania.
Cały czas do niej mówił. Troskliwie szeptał przez cały czas tak, by nie zapomniała, że jest tu z nim i że nie jest to koszmar tych minionych już lat. Nie osiągnęła spełnienia, ale oboje wiedzieli, że nie jest to wina blondyna, a przeszłości, która przez cały czas ją dręczyła.
- Przyjemność po mojej stronie – wyszczerzył się głupawo, a ona pokręciła głową z dezaprobatą.
Jakiś czas później, gdy opuszczała mieszkanie młodego Malfoya nie miała pojęcia, czy się jeszcze spotkają, czy ich ścieżki się jeszcze skrzyżują. Wolała zdać się na los i pozwoliła, by wszystko potoczyło się samo. Wiedziała tylko, że ten niespokojny duch ma w sobie wiele ciepła i czułości, które jednak chowa pod makijażem kłamstw, cynizmu i stoickiego spokoju bez względu na wszystko. Gdyby mieli się już nie spotkać chciałaby pamiętać go takim, jakim poznała go teraz, a nie szczeniakiem, który obraża wszystkich. Obraża, bo tak trzeba, jak sam jej nawet powiedział. Był marionetką, która wykonywała to, co do niego należy. Postrzegano go, jako drugiego Lucjusza, z czego, jak zauważyła, nie był jakoś specjalnie zadowolony, jednak nie był na tyle odważny, by pokazać im wszystkim swoje właściwe ja.

Dziwnie się czuję wstawiając to, nie wiem czemu, tak samo dziwnie mi się to pisało. Co do kategorii wiekowej, to nie bardzo wiedziałam, w jakiej to umieścić, jak coś to mnie poprawcie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ms_Riddle dnia Pon 18:15, 14 Lis 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MsCoccaine
Better. Faster. Stronger.



Dołączył: 18 Mar 2011
Posty: 2830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:39, 05 Cze 2011    Temat postu:

Pomysł jest naprawdę.. cóż, ciekawy, nie przeczę. Żałuję, że tego bardziej nie rozwinęłaś, wątku tej wojny, jakieś wspomnienia jakieś coś.. Tak żeby to było po prostu dłuższe. Właściwie, nie mam się do czego przyczepić bo było to dobre :).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Porcelanka
'Zgwałcony charłak



Dołączył: 24 Kwi 2011
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:56, 05 Cze 2011    Temat postu:

Aż łza mi się w oku zakręciła czytając to. Takie smutne, a zarazem tak piękne. Chciałabym czytać tego więcej i więcej <3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shine24
'Zgwałcony charłak



Dołączył: 15 Maj 2011
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 19:29, 05 Cze 2011    Temat postu:

Zakończenie trochę smutne, lecz całość mi cię podoba. Jestem pod wrażeniem! To jest przepiękne!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ms_Riddle
Falling, I'm falling...
Falling, I'm falling...



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 2356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Nie 21:38, 05 Cze 2011    Temat postu:

Może zakończenie jest nieco melancholijne, ale jest takie by każdy mógł wymyślić swoją wersję, ale w sumie jak chcecie to mogę kontynuować tę historię, a chcecie?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ms_Riddle dnia Nie 21:38, 05 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MsCoccaine
Better. Faster. Stronger.



Dołączył: 18 Mar 2011
Posty: 2830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:42, 05 Cze 2011    Temat postu:

PEWNIE!!!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ms_Riddle
Falling, I'm falling...
Falling, I'm falling...



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 2356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Nie 21:47, 05 Cze 2011    Temat postu:

dobra w tytule zmienione na nz ;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leeni
Gorrrąca paczka Skeeter
Gorrrąca paczka Skeeter



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 3124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Tczew

PostWysłany: Sob 21:36, 02 Lip 2011    Temat postu:

Chcemy, a bynajmniej ja.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ms_Riddle
Falling, I'm falling...
Falling, I'm falling...



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 2356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pon 18:14, 14 Lis 2011    Temat postu:

Przepraszam, ale ja tego nie napiszę, nie umiem nie potrafię. Uwierzcie, próbowałam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
PortElizabeth
'Mugol w kontakcie



Dołączył: 27 Paź 2011
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice, śląskie

PostWysłany: Pon 18:35, 14 Lis 2011    Temat postu:

Przeczytała dopiero teraz.
Piękne, naprawdę cudowne. Takie głębokie. Też bym chciała tak pisać ja wy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MsCoccaine
Better. Faster. Stronger.



Dołączył: 18 Mar 2011
Posty: 2830
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:56, 14 Lis 2011    Temat postu:

Cytat:
Też bym chciała tak pisać ja wy.

Oh, jak mnie wk***ia taki brak wiary we własne możliwości i takie dołowanie samego siebie, że ja tak nie umiem i k**wa koniec, bo nie umiem, jestem zua, nie umiem i uj.
Dziewczyno, ćwicz, ćwicz, pisz, pisz, pisz i rozwijaj swój warsztat a będziesz nawet lepsza!

No, a Misiątko, nie przejmuj się, czasem po prostu nie da się rozwinąć. Niektóre miniaturki zawsze pozostaną miniaturkami ;*


Edit:
prosz :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MsCoccaine dnia Wto 8:09, 15 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ms_Riddle
Falling, I'm falling...
Falling, I'm falling...



Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 2356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pon 21:06, 14 Lis 2011    Temat postu:

Wiem. Chciałam to rozwinąć, na prawdę chciałam, ale żadna z dwóch wersji, które napisałam nie dorównywały powyższemu tekstowi nawet w połowie ;)

Ale zapominasz się, kochana. Tutaj wulgaryzmów nie używamy(i tak w sumie to był twój nakaz ;>)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.storiesdhl.fora.pl Strona Główna -> Gryzmoły / Proza / Archiwum prac Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin